Jesteś tutaj
Strona główna > sport >

Jedna z najstarszych tradycji biegowych w regionie

Już jutro (to jest 15.07.2017 r.) o godzinie 17:00 wystartuje XXV Bieg Szlakiem Marii Konopnickiej.

Jedna z najstarszych tradycji biegowych w regionie

Impreza biegowa na stadionie w Dobieszynie ma bogatą historię, przez długi czas to właśnie biegi uliczne w naszych okolicach przyciągały zawodników z całej Polski i nie tylko Polski. Imprez biegowych długo brakowało choćby w Rzeszowie, gdzie odbywała się tylko jedna – Nocny Bieg Solidarności.  Dlatego śmiało można stwierdzić, że Krosno i okolice były stolicą biegów ulicznych obecnego województwa podkarpackiego.

A jak to wszystko się zaczęło? 

W czasach, gdy postać biegnącej ulicą osoby wywoływała uśmiech wśród przechodniów, gdy bieganie nie było w modzie a imprez biegowych brakowało, w roku 92’ z inicjatywy  prezesa Jana Gąsiora i Roberta Janochy zorganizowano bieg ze startem w Jedliczu, a metą na stadionie w Dobieszynie. Wydarzenie to dało początek Biegu Szlakiem Marii Konopnickiej.

Po udanej pierwszej imprezie biegowej, Robert Janocha i Wacław Katan z pomocą znajomych zaangażowanych w organizację biegu nakreślili regulamin.  W efekcie wspólnych działań powstał pierwszy Bieg Szlakiem Marii Konopnickiej, który wystartował 18-stego lipca w 1993 r. Impreza odbiła się szerokim echem w całym regionie podkarpackim.

W organizację biegu zaangażowani byli: Robert Janocha,  Wacław Katan, Jan Gąsior, Zygmunt Ginalski, Sławomir Smosna, Wiesław Ginalski, Paweł Janocha, Henryk Wilusz i wiele innych osób… Śmiało można powiedzieć, że cała społeczność Dobieszyna brała czynny udział w organizacji tych zawodów. Nie można również zapomnieć o ówczesnym kustoszu Muzeum Marii Konopnickiej Zdzisławie Łopatkiewiczu, on też włączył się w organizację tej imprezy.

Impreza cieszyła się dużym uznaniem

Przez kolejne lata impreza biegowa w Dobieszynie się rozrastała, a zawodnicy cenili sobie wspaniałą organizację zawodów.

Jutro wystartuje już dwudziesty piąty  bieg. Przez te lata wiele się zmieniło, nie zawsze jednak zmiany te są korzystne dla samych zawodników. Zmieniono choćby godzinę startu z 11:00 na 17:00. Niemal pewne jest, że w połowie lipca o tej porze będzie albo przysłowiowa palma albo burza.  Nawet jeśli pogoda dopisze i będzie przyjemna temperatura to godzina 17:00 i tak nie jest najlepszym wyborem, zawodnik w tym przypadku stanie przed dylematem: Biec z pustym żołądkiem czy jednak ten obiad może zjeść i gonić z pełnym brzuchem, jednym słowem, żadna z tych opcji nie jest komfortowa.

Czy bieg w Dobieszynie najlepsze lata ma już za sobą?

Z czasem zaczęło przybywać innych imprez biegowych, a samo bieganie stało się bardzo modne. W Rzeszowie pojawił się półmaraton,  maraton i cała masa innych biegów. Biegi górskie w tym ultramaratony zaczęły przyciągać tysiące osób.  Biznes biegowy w przeciągu ostatnich pięciu, sześciu lat rozwinął się bardzo dynamicznie. Kalendarz imprez w naszym regionie zapełnił się tak bardzo, że można zrobić dwa trzy starty w jeden weekend.

Tak szybki rozwój rynku biegowego w  naszym regionie stawia nowe wyzwania przed organizatorami Biegu Szlakiem Marii Konopnickiej. Dziś już nie wystarczy puścić ludzi z punktu A do B, by wzięli udział w biegowej imprezie. Trzeba ich czymś zainteresować. W przypadku Biegu Szlakiem Marii Konopnickiej nie trzeba się długo zastanawiać nad elementem, który mógłby dodać kolorytu tej imprezie. Przecież startuje on spod dworku, dlaczego organizatorzy nie zadbali, by w tym czasie coś się tam działo. Dlaczego w Biegu Szlakiem Marii Konopnickiej, Konopnicka jest tylko w tytule imprezy?

tekst: pd, foto: wydawnictwo „Bieg Szlakiem Marii Konopnickiej 1993-2007

 

Top